morze.org

Tresowane ryby?

Magazyn „Morze” z czerwca 1964 roku prognozuje, że w niedalekiej przyszłości tradycyjne metody połowu ryb morskich odejdą do lamusa. Głównym celem, jaki miała stawiać sobie ówczesna nauka dotycząca rybołówstwa, było swoiste odwrócenie ról: w efekcie starań naukowców, w przyszłości rybacy, zamiast „uganiać się za rybami po morzu”, mieliby sprawić, że ryby same grzecznie do nich przypłyną.

W jaki sposób planowano osiągnąć tak ambitny cel? Kluczem do sukcesu miał tu być doskonały węch ryb, dzięki któremu możliwe byłoby zwabienie ich w odpowiednie miejsce za pomocą substancji zapachowych, rozpylanych z helikopterów bądź samolotów. Potem wystarczyłoby już tylko stworzyć kurtynę z baniek powietrza, która uniemożliwiłaby rybom rozproszenie się, i można by łowić ryby, niczym w stawie hodowlanym.

Co ciekawe, alternatywą dla miłych rybim nosom zapachów miałoby być zbudowanie w pewnych rejonach morza… elektrowni atomowych. Emitowane przez nie ciepło miałoby wabić ryby równie skutecznie, co aromatyczny zapach.

„Jest nawet rzeczą bardzo możliwą, że za jakieś 20 lub 30 lat istnienie flot rybackich stanie się sprawą całkowicie przebrzmiałą” – napisano w roku… 1964. Jak widać, przewidywania nie do końca się sprawdziły. Może to i lepiej?

Tagged , , , , ,