Ale, jak widać na załączonym obrazku, na niektórych nie robi to specjalnego wrażenia. Pan uwieczniony w styczniowym numerze Morza z 1979 roku wydaje się być nawet zadowolony z zaistniałej sytuacji. Szczerze gratulujemy hartu ciała i ducha, chociaż nie do końca podzielamy jego entuzjazm…