Każdy z Was słyszał zapewne określenie „bug”, odnoszące się do błędu w komputerze. Nie wszyscy wiedzą jednak, że pierwszym „bugiem” była prawdziwa ćma, a termin ten wymyśliła pani Grace Hopper – niezmiernie utalentowana matematyczka, która w czasie II wojny światowej trafiła do US Navy.
Dziś Grace Murray Hopper uważa się za jedną z najważniejszych kobiet świata technologii i matkę informatyki. A gdyby nie jej doświadczenia z armii, Grace nie mogłaby pracować nad komercyjnym zastosowaniem komputerów.
Kiedy Stany Zjednoczone przystąpiły do wojny, wszyscy z otoczenia Grace poznikali, w tym mąż i brat – mężczyźni zaciągnęli się do armii, kobiety zostały sanitariuszkami. Zgłosiła się i Grace, ale została odrzucona – miała 7 kilo niedowagi i uznano ją za starą, żeby była przydatna. Ale Grace była nieugięta. Ponieważ uczelnia, w której wykładała, nie wydała jej pozwolenia na zaciągnięcie się (niezbędnego dla matematyków), rzuciła pracę. Rozstała się też z mężem, a potem zaciągnęła się do marynarki. Myślała, że będzie się zajmować łamaniem szyfrów wroga z grupą kryptografów, ktoś w marynarce wnikliwie jednak przejrzał jej życiorys i zobaczył, że Grace specjalizowała się w metodzie różnic. Wysłano ją do Harvardu, do Biura Uzbrojenia Marynarki Wojennej, które sporządzało obliczenia balistyczne, wykorzystując metodę różnic.
Obliczenia wykonywano przy pomocy urządzenia nazywanego Automatic Sequence Controlled Calculator – przez pracowników biura nazywanego po prostu komputerem Mark I. Było to pierwsze na świecie urządzenie tego rodzaju, bez instrukcji obsługi, bez dokładnie poznanych możliwości a Grace, która nie została zbyt entuzjastycznie przyjęta przez współpracowników, dostała tydzień na poznanie Marka i napisanie programu. I udało się jej to, nadludzkim niemal wysiłkiem woli, kosztem snu i jedzenia. Potem, kiedy była już znana, zawsze dawała najtrudniejsze zadania najmłodszym i najmniej doświadczonym pracownikom – twierdziła, że oni jeszcze nie wiedzą, co jest niemożliwe.
Jeśli chcecie poznać bliżej historię tej niezwykłej kobiety, zajrzyjcie do jesiennego wydania magazynu „Morze”.