Tekst: Hanka Ciężadło
W „Morzu” z sierpnia 1968 r. w dziale „Sprawy Ciekawe” zamieszczono interesujący tekst dotyczący Golfstromu. Autorzy artykułu, bazując na stanie ówczesnej wiedzy, wysnuwają wniosek, że ten ważny (a może nawet najważniejszy) prąd morski wyróżnia się wybitną wręcz stabilnością. A co wiemy o nim dzisiaj? Czy ten „grzejnik Europy” nie szykuje nam przypadkiem niespodzianki?
ABY NIE ZJADŁA NAS PYCHA…
Wrodzona ciekawość rodzaju ludzkiego, skłonność do analitycznego myślenia i poszukiwania prawidłowości rządzących przyrodą to coś, co odróżnia nas od reszty gatunków żyjących na Ziemi. Trzeba jednak pamiętać, że rzeczą ludzką jest błądzić – i dotyczy to również szeroko pojętej nauki. Czasem bywa tak, że człowiek mozolnie zdobywa wiedzę,
potem się nią szczyci, wygłasza śmiałe tezy… a potem przychodzi inny człowiek i mówi (a co gorsza – udowadnia!), że to bzdura.
Przykład? Była sobie fizyka klasyczna, wydawało się, że doskonale rozumiemy, jak działa świat – aż do czasu, gdy na scenę wkroczył niejaki Einstein i wywrócił wszystko do góry nogami; na dodatek sam twierdząc, że fizyka kwantowa wcale nie jest kompletna i ma co do niej poważne wątpliwości.
Warto o tym pamiętać, czytając artykuły sprzed kilkudziesięciu lat. Ludzie, którzy wówczas analizowali pewne zagadnienia, wcale nie byli od nas głupsi; mieli tylko niekompletne dane. Miejmy nadzieję, że nasi potomkowie będą patrzyć na nasz stan wiedzy z równą wyrozumiałością.
GOLFSTROM W ROKU 1968
W archiwalnym wydaniu „Morza” możemy przeczytać o naukowcach, którzy podjęli trud przeanalizowania próbek pobranych z dna morskiego na Północnym Atlantyku. W badanym materiale znajdowały się szczątki mikroorganizmów – ale nie byle jakich; były to zwierzątka ciepłolubne, które zostały kiedyś przyniesione wraz z ciepłym Golfstromem z nagrzanych słońcem mórz południowych. (…) Szczątki tych zwierzątek pobrane z Północnego Atlantyku pozwoliły naukowcom w latach 60. wysnuć śmiały wniosek, iż Golfstrom „utrzymuje swój kształt i kierunek bez żadnych istotnych zmian od co najmniej wielu tysięcy lat”. (…)
CIEPŁO, CORAZ CIEPLEJ
Zarówno naukowcy z lat 60., jak i współcześni uczeni są zgodni co do faktu, że Golfstrom ma ogromne znaczenie dla kształtowania klimatu w Europie. W wielkim uproszczeniu: taka „ciepła rzeka” w zimnym morzu działa jak gigantyczny kaloryfer. Naukowcy twierdzą nawet, że Golfstrom nagrzewa Europę w znacznie większym stopniu, niż czyni to Słońce.
To właśnie dzięki Prądowi Zatokowemu zimą w Norwegii jest o ponad 4,4 stopnia cieplej, niż w innych miejscach położonych na tej samej szerokości geograficznej. Przykładowo, w styczniu w norweskim mieście Bodo średnia
temperatura to – 1°C, a na Alasce jest to już – 15°C. Tak jest obecnie… ale jak długo to jeszcze potrwa? Oto jest pytanie.
Trzeba pamiętać, że klimat Ziemi zmieniał się już wielokrotnie, a kolejne zlodowacenia i następujące pomiędzy nimi okresy ciepła (czyli glacjały i interglacjały) miały ogromny wpływ na życie roślin, zwierząt, a także… ludzi.
Przykładowo na terenie dzisiejszej Polski ostatnie zlodowacenie ustąpiło dopiero 12 tysięcy lat temu, zostawiając nam w spadku między innymi Mazury.
Tym razem zmianę klimatu możemy obserwować na własne oczy – a jedną z towarzyszących jej atrakcji jest fakt, że Golfstrom z roku na rok słabnie. A jeśli całkiem się zatrzyma – co wtedy?
No właśnie… czy czeka nas wielka zima, czy globalne ocieplenie? Czy już kiedyś tak było – i ile czasu mamy na przygotowania?
O tym wszystkim przeczytacie w Morzu 2/2024. Zapraszamy!