dyplomacja lotniskowców

Dyplomacja lotniskowców

Tekst: kmdr por. rez. Grzegorz Kolański

Termin „dyplomacja kanonierek” pojawił się w użyciu w XIX wieku jako dość dobitne określenie wykorzystywania morskiego potencjału wojskowego przez państwa europejskie i Stany Zjednoczone (USA). Podstawą tych działań była przewaga technologiczna, widoczna w potencjale sił okrętowych, nad mniej zaawansowanymi pod względem militarnym państwami reszty globu. Najbardziej znany epizod historyczny związany z dyplomacją kanonierek to „otwarcie Japonii” dokonane przez Stany Zjednoczone w latach 1853-1854. Ale nie był to pierwszy przypadek zastosowania dyplomacji kanonierek. Podobne w charakterze i konsekwencjach wydarzenia można wymieniać już od połowy XVIII wieku, a jeśli by dobrze poszukać to pewnie i wcześniej. Wraz z geopolitycznymi zmianami wieków XX i XXI znaczenie dyplomacji kanonierek nie zmalało, a może nawet wprost przeciwnie. Na pewno zmieniły się za to narzędzia dyplomacji kanonierek. Ich rolę przejęły inne okręty, które Henry Kissinger określił jako „100 000 ton dyplomacji”. Lotniskowce.

Największą flotą lotniskowców, liczącą 11 okrętów w linii, dysponują USA. Okręty te rozmieszczane są w rejonach, gdzie amerykańskie interesy są szczególnie żywotne lub zagrożone. Oprócz baz na terytorium amerykańskim jeden z lotniskowców na stałe bazuje w Yokosuka na terytorium Japonii. Przy okazji można nadmienić, że obecnie na terytorium Yokosuki znajduje się Kurihama, gdzie na japoński brzeg wylądował Perry wraz z 250 żołnierzami w ramach „otwarcia Japonii”. Na każdy z amerykańskich lotniskowców można zaokrętować do 90 samolotów i śmigłowców różnych typów. Mogą to być: wielozadaniowe bojowe F/A-18 różnych wersji (marynarskie E i F oraz C i D piechoty morskiej), EA-18G Prowler – walki elektronicznej, F-35C –  stopniowo zastępują „osiemnastki”, E-2D Hawkeye – wczesnego ostrzegania, transportowe C-2 Greyhound, zastępowane przez pionowzloty MV-22 Osprey oraz śmigłowce MH-60 w wersji zwalczania okrętów podwodnych lub transportowej. Maksymalnie na lotniskowcu można zmieścić nawet do 130 samolotów F/A-18, ale tylko w celu ich transportu. Oprócz lotniskowców USA mają jeszcze desantowe okręty szturmowe, z których każdy dysponuje całkiem sporym skrzydłem lotniczym. Na każdej z 7 jednostek typu Wasp można zaokrętować do 20 samolotów pionowego startu (AV-8B Harrier II lub F-35B) i 6 śmigłowców lub do 22 maszyn transportowych MV-22. Zazwyczaj jest to jednak mieszanka samolotów i różnego przeznaczenia śmigłowców (transportowych i szturmowych). Podobne zdolności lotnicze mają także 2 nowe okręty szturmowe typu America (i będą mieć kolejne tego typu).

Pod uwagę należy wziąć jeszcze fakt, że lotniskowce nie pływają samodzielnie, ale w ramach zespołów uderzeniowych, w towarzystwie krążowników, niszczycieli, okrętów podwodnych i jednostek zaopatrzeniowych. Pojedynczy zespół dysponuje bardzo dużym potencjałem bojowym, w tym przede wszystkim zgrupowaniem lotniczym o zdolnościach bojowych przewyższających siły powietrzne niejednego państwa. I funkcjonuje w ramach systemu militarnego państwa dysponującego najnowocześniejszymi technologiami. Siła oddziaływania takiego zespołu jest bardzo duża – zarówno w kontekście kinetycznym, jak i informacyjnym. Oba konteksty składają się na mniej lub bardziej zawoalowany przekaz dyplomatyczny, skierowany do określonego odbiorcy, i mający wywołać z jego strony określoną reakcję: najczęściej zaprzestanie działań. A przekaz wykonany w postaci dwóch lub trzech takich zespołów? To już zależy od sytuacji.

Całość tekstu znajdziecie w jesiennym wydaniu Morza (3/2025)

Tagged , , , , , ,