Tekst: Michał Koszela
Początek 2024 r. to niestety koniec znakomitej historii promu „Jan Sniadecki” w barwach Unity Line i EuroAfrica. Po ponad 35 latach został on wycofany z linii Świnoujście – Ystad.
Historia tej jednostki zaczyna się w 1986 r., kiedy to Polskie Linie Oceaniczne, prężnie rozwijające swoją ofertę promową ze Świnoujścia, składają zamówienie na budowę statku do transportu pojazdów samochodowych oraz wagonów kolejowych w szwedzkiej stoczni Falkenberg Varv. Mimo to kadłub powstał w stoczni Gotaverken Arendal, a następnie w stoczni Bruce w Karlskronie zbudowano oraz zamontowano nadbudówkę, dopiero pozostałe elementy zostały zrobione w stoczni, do której skierowano zamówienie. Niestety nie wszystko postępowało zgodnie z planem; prace szły w rekordowym tempie i zgodnie z harmonogramem, ale 28 października 1987 r. stocznia Falkenberg ogłosiła upadłość. Oznaczało to wstrzymanie prac i opóźnienie oddania promu do eksploatacji. Na tym nie koniec problemów, bo jednostka musiała przejść próby morskie aż cztery razy. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo ostatecznie wyposażenie promu, powszechnie nazywanego wśród kierowców „Śniadkiem”, było nieco lepsze od pierwotnego. Warto tutaj wspomnieć o systemie antprzechyłowo-stablizacyjnym typu Intering, który był pierwszym rozwiązaniem tego typu zamontowanym na polskich statkach.
W 1988 r. prom był już gotowy. Ceremonia chrztu oraz nadanie imienia odbyły się w Szczecinie. Wówczas matką chrzestną została Pani Stefania Głowacka – żona wiceministra komunikacji.
Od teraz Polskie Linie Oceaniczne pływały ze Świnoujścia trzema jednostkami. Były to: „Mikołaj Kopernik”, „Jan Heweliusz” oraz „Jan Śniadecki”. Cała trójka była eksploatowana na takich samych zasadach, czyli dolny pokład (kolejowy) czarterowany przez PKP, a pozostałe przeznaczano dla ciężarówek i naczep.
W 1991 r. na skutek zmian ustrojowych, jakie miały miejsce w Polsce, z PLO została wydzielona EuroAfrica, która w tym samym roku wyczarterowała prom „Jan Śniadecki” na zasadach bare-boat. Dwa lata później, tj. 14 stycznia 1993 r., statek brał udział w akcji ratunkowej pasażerów i załogi tonącego Jana Heweliusza, który zatonął feralnej nocy u wybrzeży wyspy Rugia. W 1995 r., po czterech latach czarteru prom przeszedł na własność ESL. Wówczas bandera została zmieniona na cypryjską, portem macierzystym stał się Limassol, operatorem został Unity Line, a nazwę zmieniono na „Jan Sniadecki”. Co ciekawe, prom został na swojej pierwotnej linii, nadal zabierając na pokład ciężarówki oraz wagony kolejowe.
Na pokładzie promu znajdowały się między innymi restauracja oraz sklep. Jednorazowo w rejs mógł zabrać do 92 osób (pasażerowie + załoga), około 30 wagonów kolejowych oraz od 25 do 60 pojazdów samochodowych (liczba ta jest zależna od ilości zabieranych wagonów kolejowych).
W 2019 r., w szwedzkim porcie Ystad, miał miejsce nieprzyjemny wypadek z udziałem Śniadeckiego, uderzył on bowiem dziobem w pirs, przez co uszkodzeniu uległo poszycie. Po remoncie przeprowadzonym w szczecińskiej stoczni wrócił na linię, a PKP Cargo zakończyło czarter pokładu kolejowego, przez co na pokładzie ładunkowym gościły jedynie pojazdy samochodowe.
Przygoda Śniadeckiego w Polsce kończy się pod koniec 2023 r. Wówczas 35-letnia jednostka, ze względu na swój wiek oraz możliwości przewozowe została wycofana z linii, którą obsługiwała nieprzerwanie od początku swojego istnienia. Przez ten czas wykonała 10812 rejsów na trasie Świnoujście – Ystad. Pięknym zwieńczeniem tej historii było odegranie roli w filmie o promie – „Jan Heweliusz”, głównie z uwagi na podobny rodzaj furty rufowej. Po zakończeniu ujęć prom został odstawiony w Świnoujściu. Nie brakowało spekulacji dotyczących jego dalszych losów. Jeden ze scenariuszy zakładał złomowanie jednostki. Na szczęście znalazł się chętny kupiec. Oficjalnie w 2024 r. nowym właścicielem został grecki armator Ainaftis, który skupia się na przewozach ro-ro. Przekazanie promu pod nową nazwą „Thalassitis” odbyło się w Świnoujściu.
Całość tekstu znajdziecie w jesiennym wydaniu Morza (3/2025)