Szpieg powinien z definicji pozostać niezauważony, więc być może nazwanie w ten sposób okrętów Rosyjskiej Floty Bałtyckiej, które przypłynęły poobserwować ćwiczenia BALTOPS 50, jest pewnym nadużyciem. Nie zmienia to jednak faktu, że ich załogi czujnie przyglądały się manewrom. Chociaż wcale nie miały zamiaru się ukrywać.
Przypomnijmy – celem ćwiczenia BALTOPS jest przeprowadzenie na Morzu Bałtyckim międzynarodowej operacji morsko-powietrzno-lądowej. Udział w tego rodzaju manewrach biorą jednostki państw NATO oraz ich partnerzy w ramach artykułu V Traktatu Waszyngtońskiego.
Rosjanie nie są członkami NATO, ale jak najbardziej mają dostęp do Morza Bałtyckiego. Postanowili zatem nie tyle przyjrzeć się manewrom z bliższej odległości, ile zamanifestować swoją obecność na tym akwenie. Czego by nie mówić, mają do tego pełne prawo. A że snują się to tu, to tam, można czasem się na nich natknąć.
Nasz zaprzyjaźniony shipspotter, odbywając rejs na pokładzie s/y „Dar Pucka”, miał na przykład okazję spotkać korwetę rakietową Federacji Rosyjskiej „Bojkij” (532). Spotkanie odbyło się na pozycji 55 17,565N 017 46,677E, czyli na wodach międzynarodowych.
Mimo skromnych rozmiarów jednostka naprawdę robi wrażenie. „Bojkij” to nowoczesny okręt, w dodatku silnie uzbrojony w nowoczesne systemy rakietowo-artyleryjskie. Co więcej, na jego pokładzie znajduje się lądowisko oraz hangar dla śmigłowca KA-27, który wyraźnie zwiększa możliwości operacyjne rosyjskiego okrętu.
Jakby na przekór groźnej aparycji „Bojkija”, spotkanie obu jednostek odbyło się w bardzo przyjacielskiej atmosferze. Załogi pomachały do siebie, a po przecięciu się kursów, odpłynęły każda w swoją stronę.
Fot. Witek Tylec