W miejscowości Falkirk w Szkocji znajduje się jedna z najdziwniejszych na świecie śluz, zaprojektowana przez brytyjską firmę Butterley Engineering. Z wyglądu urządzenie to przypomina diabelskie koło (tak zresztą brzmi jego nieoficjalna nazwa) lub karuzelę dla statków, stylizowaną na labrys – starodawny celtycki topór o dwóch bliźniaczych ostrzach.
Falkirk Wheel znajduje się pomiędzy kanałami Forth and Clyde oraz Union, stanowiącymi starą drogę wodną, łączącą Edynburg z Glasgow. Na każdym z ramion urządzenia zamontowana jest gondola, wewnątrz której znajduje się dok dla statków. Posiada on wodoszczelne wrota, które są zamykane bezpośrednio po wpłynięciu jednostki. W gondoli może się pomieścić 360 tysięcy litrów wody.
Ciekawostką jest, że gondola – niezależnie od tego, czy akurat znajduje się w niej statek, czy też wypełnia ją sama woda – zawsze waży tyle samo: około 600 ton. Takie rozwiązanie stanowi praktyczne zastosowanie prawa Archimedesa. Mówi ono, że ciało zanurzone w cieczy pozornie traci na ciężarze tyle, ile waży wyparta przez nie ciecz.
Dzięki temu, że obie gondole przez cały czas ważą tyle samo, do wprawienia ich w ruch potrzeba bardzo niewiele energii: jeden cykl obrotu wymaga 4 minut pracy silnika i zużywa zaledwie 1,5 kWh prądu. Tyle samo, ile potrzeba na ośmiokrotne zagotowanie wody w zwykłym, domowym czajniku elektrycznym. Trudno się dziwić, że tak przemyślana, a przede wszystkim oszczędna konstrukcja powstała właśnie w Szkocji – kraju, którego obywatele słyną z „rozrzutności”.
Fot. Agata Gajewska agata_photoworld