Tekst: kpt. ż. w. Józef Gawłowicz Huragan dopadł żaglowiec dowodzony przez Anglika kapitana MacWhirr’a na morzu chińskim. Mądrość jego ojczyzny znajdowała wyraz w ustawie parlamentarnej, zgodnie z którą, zanim uznano go za odpowiedzialnego dowódcę statku, musiał był odpowiedzieć na pewne proste pytania, dotyczące sztormów wirowych – jak huragany, cyklony, tajfuny; najwidoczniej odpowiedział na nie, skoro […]
Świat się zmienia, nasze podejście do kwestii ochrony przyrody – również. Niekiedy jednak nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak dalece sięgają te zmiany, aż do chwili, gdy przypadkowo wpadnie nam w ręce jakaś interesująca fotografia. Przeglądając nasze archiwa, natrafiliśmy na egzemplarz „Morza” z lipica 1973 roku. Znalazło się w nim zdjęcie przedstawiające imponujących rozmiarów […]
…nazwie kota kotem nawet wtedy, gdy się o niego potknie. Jak widać, pan rozbitek z pewnością dąży do tego ideału, zachowując klasę i szyk niezależnie od sytuacji. Co jednak nie zmienia faktu, że minę ma nietęgą. Podobnie zresztą, jak wieloryb. Zdaje się, że dla nich obu to ewidentnie nie był dobry dzień.
Wśród listów i maili, napływających do redakcji „Morza”, znalazła się też wiadomość od Pani Prezes Stowarzyszenia Marynistów Polskich, wyrażająca chęć współpracy. Dawne „Morze” współpracowało ze Stowarzyszeniem, dlatego z radością odnowimy kontakty, tym bardziej, że setna rocznica zaślubin Polski z morzem jest do tego doskonała okazją. Przyznajemy jednak, że nie mieliśmy pojęcia, jakich poświeceń wymaga od […]
„Nigdy nie pytaj fryzjera, czy potrzebne Ci strzyżenie”. Cóż, bywają przypadki, w których takie pytanie byłoby raczej retoryczne 🙂 A tak swoją drogą – bujna czupryna może się okazać całkiem przydatna; zawsze to jakaś izolacja, nie wspominając już o niewątpliwych walorach estetycznych. Rysunek pochodzi z „Morza” wydanego w październiku 1958.
Już za chwileczkę, już za momencik…. Wiemy, że nie możecie się doczekać 🙂 My również. Najnowszy numer „Morza” pojawi się w sprzedaży już w przyszłym tygodniu. Pracowaliśmy nad nim ciężko, ale z dużą przyjemnością. Dowiecie się z niego między innymi: czy to już koniec dorszy w Bałtyku jak wyglądała uroczystość 100 rocznicy zaślubin Polski z […]
Dowód, że ludzie na lądzie od zawsze byli małej wiary 😉 A tak swoją drogą – wiecie, że krokodyla można zahipnotyzować i będzie sobie grzecznie siedział z otwartą paszczą? Mimo wszystko, nie próbowalibyśmy przerabiać go na żywe czółno.
Wysyłanie listów w butelce ma długą i bogatą tradycję. Nie jest to co prawda najszybszy sposób przekazywania informacji – rekordowy czas dostarczenia takiej przesyłki to 132 lata. Cóż, lepiej późno niż wcale. Więcej na ten temat możecie poczytać tutaj.
Jak się zapewne domyślacie, nie była ona szczególnie imponująca. Mimo to, fotografia z dawnego „Morza” dowodzi, że brak dostępu do morza zupełnie nie przeszkadzał naszym południowym sąsiadom w rozwijaniu wodniackich pasji. I to się nazywa mieć fantazję.