Człowiek, jak mu coś utknie między zębami, użyje wykałaczki. Albo nici. Albo umyje zęby, ostatecznie pójdzie do dentysty. A co zrobi taki rekin? No cóż – wystarczy, że otworzy paszczę.
Jeśli ktoś nurkuje – albo chociażby lubi filmy o nurkowaniu – to pewnie w pobliżu rekinów zdarza mu się zaobserwować małe rybki z czarnym paskiem wzdłuż boków. Rybki mają, zdaje się, jakiś hipnotyzujący urok, bo na ich widok rekiny zamierają i otwierają paszcze – bynajmniej nie po to, żeby rybki chapsnąć znienacka, bo maluchy spokojnie wpływają i wypływają spomiędzy rekinich zębów. O co tutaj chodzi?
Otóż morskie stworzenia, ryby, żółwie i inne tak samo, jak zwierzęta na lądzie cierpią z powodu pasożytów. A jak głosi żelazna zasada rynku, popyt rodzi podaż, więc obfitość pasożytów spowodowała, że niektóre z ryb wyspecjalizowały się w ich usuwaniu z innych stworzeń. Takimi właśnie czyścicielami są opisane wcześniej małe rybki. Czyściciele należą do różnych gatunków, najczęściej z rodziny wargaczowatych (najpospolitszy to wargatek sanitarnik). Ta familia liczy sobie około 500 gatunków, a na tym branża czyścicieli się nie kończy. Jeśli chcecie przeczytać więcej na ich temat, zapraszamy do jesiennego wydania „Morza”.