statek Elblag, morze.org

Akcja ratunkowa statku ELBLĄG na Morzu Północnym 19 marca 1993 roku

W jednym z ostatnich numerów kwartalnika „MORZE.org” – Nr 2/2023 (17-804) przedstawiliśmy czytelnikom kulisy akcji ratunkowej „Gdyńskiego Kosyniera” z dnia 25 listopada 1988 roku. Przypomnijmy pokrótce, że chodziło o tonący hiszpański kuter rybacki PUNTA PURRUSTARI. W opracowaniu tym Andrzej Patro nadmienił: „Jestem dumny z tego, że kapitanowie statków, na których kiedyś pracowałem, pomimo złych warunków pogodowych, ryzykując bezpieczeństwo załogi i własnej jednostki przerwali rejs i dwukrotnie wyruszali w stronę wzywających pomocy marynarzy”. W niniejszym artykule chcielibyśmy przedstawić Państwu kolejną akcję ratunkową, tym razem z 19 marca 1993 roku, kiedy to statek ELBLĄG w trakcie rejsu z Helsinek do jednego z portów brytyjskich udzielił pomocy oraz przyjął na swój pokład rozbitków z płonącego chemikaliowca SHIOKAZE. 

Dzień przed ww. akcją ratowniczą, 18 marca 1993 roku ELBLĄG przekroczył Kanał Kiloński. Podczas przejścia Łabą załoga pokładowa jeszcze raz skrupulatnie sprawdziła zamocowanie ładunku. Działanie to okazało się słuszne, bowiem po wejściu na Morze Północne ELBLĄG napotkał na bardzo złą pogodę. Wiatr wiał z siłą 7-8 stopni w skali Beauforta, a stan morza oraz kierunek wiatru cały czas się zmieniał. W nocy z 18/19 marca przechyły statku dochodziły od 20-25 stopni. Nad ranem 19 marca około godziny 5:00, wszyscy wolni od służb marynarze zostali awaryjnie obudzeni i wezwani na pokład – jedna z naczep na skutek pęknięcia jednego z łańcuchów zerwała się z zamocowania i przesunęła się na burtę. Dzięki szybkiej reakcji załogi groźną sytuację udało się opanować i statek mógł bezpiecznie kontynuować rejs do Hull. Tego samego dnia miejsce miała ww. akcja ratownicza statku ELBLĄG, która została opisana przez świadka tych wydarzeń Andrzeja Patro w „Gazecie Morskiej i Żeglugowej” z dnia 16 kwietnia 1993 roku. Poniżej przytaczamy cytat z ww. artykułu oraz cytaty z dwóch innych wzmianek prasowych o tym wydarzeniu:

19 marca 1993 roku pojazdowiec PLO ELBLĄG dowodzony przez kpt. ż.w. Stanisława Kurka brał udział w akcji ratunkowej na Morzu Północnym. Podczas podróży nr 73 z Helsinek do Hull w Anglii, służba nawigacyjna odebrała wiadomość o pożarze na SHIOKAZE -chemikaliowcu bandery panamskiej z koreańską załogą. Statek płonął na pozycji: szerokość 54 st. 02 ‘ N, długość 004 st. 57’ E. Chemikaliowiec odbywał rejs ze Szwecji do Rotterdamu. W niektórych zbiornikach ładunkowych miał surowce do produkcji tworzyw sztucznych. Pożar został wywołany wybuchem gazów w pustym tanku. W zbiorniku tym zginął jeden z członków załogi liczącej w sumie 22 osoby. Ponadto dwóch marynarzy zostało poważnie rannych. W dniu wypadku warunki pogodowe były następujące: wiatr o sile 8 st. B z kierunku WNW stan morza 5 st. B. Po odebraniu sygnału o godz. 14.20 i zgłoszeniu swojej pozycji do Nederland Coastguard ELBLĄG włączył się do akcji. Zmieniliśmy kurs na pozycję, w której znajdował się wzywający pomocy statek. Po upływie 40 minut byliśmy już w pobliżu chemikaliowca. SHIOKAZE płonął, a nad jego pokładem krążyły śmigłowce. Lewa szalupa była przygotowana do opuszczenia, a na lince operacyjnej dryfowała tratwa pneumatyczna. Koreańska załoga szykowała się do opuszczenia statku. O godzinie 15.48 ELBLĄG przejął z niemieckich i holenderskich śmigłowców dwóch, a następnie czterech kolejnych rozbitków, wśród nich kapitana. Cała koreańska załoga zmuszona była opuścić swój statek. Pozostali uratowani marynarze zostali wysadzeni przez śmigłowce na inne jednostki  biorące udział w akcji. Załoga ELBLĄGA udzieliła rozbitkom gościny oraz wszelkiej niezbędnej pomocy. O godz. 17.35 rozpoczęliśmy zdawanie uratowanych marynarzy na holenderskie łodzie ratunkowe JOHANNES FREDERICK i JAN VAN ENGELENBURG. Kapitan koreańskiego statku przed wejściem na sztormtrap bez słów uścisnął naszego kapitana Stanisława Kurka i to była najbardziej wzruszająca chwila. Holendrzy zawieźli rozbitków do portu Ijmuiden. ELBLĄG po zdaniu wszystkich marynarzy koreańskich o godz. 17.50 wznowił rejs do Hull. Nie znaliśmy dalszego losu panamskiego statku. Do Gdyni zawinęliśmy 02.04.1993,  a w dniu 16.04.1993 »Gazeta Morska« doniosła , że SHIOKAZE po ugaszeniu pożaru przez serwisowce firmy Smit-Lloyd został odholowany do Rotterdamu”. [1]Shiokaze, panamski chemikaliowiec (10 157 BRT, zbudowany 1980) 19 marca br. został uszkodzony na skutek wybuchu gazów w pustym zbiorniku ładunkowym i spowodowanego tą eksplozją pożaru. Wypadek zdarzył się w pobliżu brzegów Holandii. Zginął marynarz, a dwóch innych zostało rannych. Załogę chemikaliowca ewakuowano śmigłowcami. Pożar został ugaszony przez serwisowce firmy Smit-Lloyd, które następnie odholowały statek do Rotterdamu”. (…)

Tekst: Łukasz Błaszczak, Andrzej Patro

Więcej informacji na ten temat znajdziecie w zimowym wydaniu „Morza” dostępnym na naszej stronie i w salonach Empik.

Tagged , , , , ,