„Gryfia” to najstarszy pływający polski statek. Jego właściciel, Morska Stocznia Remontowa o tej samej nazwie, właśnie wycofała go z przetargu. Władze zakładu miały nadzieję otrzymać za jednostkę 170 tys. złotych, jednak nie znalazł się chętny do wypłacenia takiej kwoty. Na razie stocznia czeka na oferty od oferty prezydenta Szczecina i marszałka województwa zachodniopomorskiego. Jak potoczą się lody statku?
Staruszek
Prom Gryfia początkowo noszący nazwę Tyras, zbudowano w szczecińskiej stoczni AG Vulcan w 1887 roku. Jednostka nie jest szczególnie okazała – mierzy 40,02 m długości i 6,72 m szerokości – jednak jej historia jest niezwykle interesująca.
Gryfia jest najstarszym pływającym polskim statkiem. Jej załogę stanowią cztery osoby, a na pokład może zabrać 250 pasażerów. Do roku 1943 prom obsługiwał linię do Dworca Wrocławskiego, jednak w dwa lata później został zatopiony podczas nalotu bombowego.
W 1947 roku podniesiono go z dna z zamiarem wykorzystania przez PKP, jednak statek na remont musiał poczekać aż kilka lat. Przeszedł go dopiero w 1953 roku, w Szczecińskiej Stoczni Remontowej. Od tego czasu pływał nieprzerwanie aż do 1983 roku, służąc do komunikacji z wyspą Gryfia.
Warto w tym momencie wspomnieć, że jego właściciel, Morska Stocznia Remontowa, ma aktualnie poważne kłopoty: w związku z zamknięciem oddziału w Świnoujściu doszło do gwałtownych protestów byłych pracowników oraz związkowców. Zastrzyk gotówki związany ze sprzedażą promu z pewnością by się przydał, chociaż raczej nie rozwiąże on problemów zakładu.
Widoki na przyszłość?
Trudno przewidzieć, jak potoczą się dalsze losy statku. Miasto jest wstępnie zainteresowane zakupem zabytkowego statku, jednak chce powołać własnego rzeczoznawcę, który oceni stan jednostki.
Prezydent Szczecina Piotr Krzystek zwrócił się w tej sprawie do Żeglugi Szczecińskiej, która miałaby zaproponować eksperta. Jeśli ekspertyza techniczna przebiegnie pomyślnie, staruszek ma zostać zakupiony i cumować przy powstającym na Łasztowni, Morskim Centrum Nauki. Na czas imprez statek byłby odholowywany.
Samorząd województwa Zachodniopomorskiego również rozważa kupno promu. Wiele wskazuje więc na to, że liczący 133 lata statek nie pójdzie na przysłowiowe żyletki, ale doczeka się godnej emerytury.
Zdjęcie: Łukasz Błaszczak, 26 września 2012 roku, w oczekiwaniu na shiffting masowca SKAWA.