Wyspy Palau wyglądają jak kędzierzawe, zielone czapy na wpół zanurzone w przejrzystym oceanie, każda osadzona na skalnej podstawce. Pomiędzy wyspami mieści się wszystko, o czym nurkowie mogą zamarzyć: pionowe ściany, wraki, jaskinie, „błękitne dziury” i płytko położone rafy, zasiedlone przez ponad 1500 gatunków ryb i 500 gatunków koralowców!
Tu jest wszystko – bajeczne krajobrazy, zjawiskowe stada mant, ogromne ławice barrakud, ale przede wszystkim pierwsza na świecie, obejmująca obszar ponad 500 tys. km2 strefa ochronna dla rekinów i płaszczek, tak zwane sanktuarium, w którym żyje 135 zagrożonych gatunków.
Widoczność w wodach Oceanu Spokojnego waha się między 15 a 40 metrów, co przy temperaturze wody 27oC i całym tym podwodnym bogactwie zapewnia absolutnie wysokooktanowe przeżycia! Istny raj, rozsławiony przez Jacques’a Cousteau, który uznał tutejszą miejscówkę Ngemelis za najlepszą na świecie ścianę nurkową. Na rafach Palau czas się zatrzymał. Nietknięte, najbardziej widowiskowe miejsca nurkowe na Ziemi: German Channel, obfitujący we wszystkie gatunki rekinów Blue Corner, Ulong Channel porośnięty spektakularnymi koralowcami i gorgoniami, Blue Hole i wraki z okresu drugiej wojny światowej.
Do najwybitniejszych atrakcji pozanurkowych (lecz nadal blisko związanych z wodą) zaliczam Jezioro Meduz, zwane w miejscowym narzeczu Ongeim’l Tketau – unikalne jezioro zamieszkałe przez pozbawione parzydełek meduzy o charakterystycznych żółtych czaszach, z rodzaju Aurelia – bliska krewna bałtyckiej chełbi modrej oraz Mastigias. Stworzenia te, same w sobie nieprawdopodobnie fotogeniczne, nieustannie migrują w najbardziej nasłonecznione rejony akwenu, co znacznie ułatwia uzyskanie dobrego ujęcia snorklującym tam fotografom podwodnym.
Pełną relację z nurkowania w Palau znajdziecie w „Morzu” 2/2020.