Morze 1961 rok

Dobre rady zawsze w cenie…

Zwłaszcza jeśli chodzi o rady dla rozbitków. W jednym z archiwalnych numerów „Morza” (wrzesień 1961 r.) natrafiliśmy na ciekawy artykuł dotyczący tego zagadnienia. Autorzy tekstu skupili się głównie na rozstrzygnięciu najważniejszej bodaj kwestii, jaką jest picie wody morskiej – a właściwie szkodliwość tego rodzaju praktyk. W tekście znajdujemy też kilka innych wskazówek mających zwiększyć szanse na ratunek. Czy jednak dzisiaj, po 60 latach od publikacji, nadal pozostają one aktualne? A może coś się zmieniło?

Rozbitek w 1961 roku…

…nie miał lekkiego życia. Oczywiście w dzisiejszych czasach dryfowanie na tratwie ratunkowej stawia nas w niewiele ciekawszej sytuacji, wydaje się jednak, że w XXI wieku nikt nie ma już wątpliwości co do tego, że picie wody morskiej to bardzo kiepski pomysł. A nie zawsze było to takie oczywiste. Jak czytamy w dawnym „Morzu”, członkowie Międzyrządowej Morskiej Organizacji Doradczej wyrazili poważne zaniepokojenie faktem, iż coraz bardziej popularny staje się pogląd, jakoby w piciu słonej wody nie było nic złego. Postanowili zatem raz na zawsze rozstrzygnąć wątpliwości w tej kwestii, podpierając się poważnymi autorytetami uczonych.

(…)

Co ciekawe, zalecenia, jakie można znaleźć we współczesnych poradnikach, nie różnią się specjalnie od tych z minionego wieku. Oto część porad:

• założyć kamizelki ratunkowe, a jeśli to możliwe – także kombinezon ratunkowy lub kostium płetwonurka,

• oszczędzać zasoby (pierwszy posiłek i porcję wody zaleca się spożyć dopiero po 24 godzinach),

• nie wchodzić do wody – większość mórz świata określa się, jako „zimne”, dlatego kąpiel jest zbędnym wysiłkiem dla organizmu, który musi przecież oszczędzać energię.

Tagged , , , , , ,